
Gdy za oknem pada, wieje, a temperatura ostro leci w dół- zazwyczaj większość z nas odpuszcza rowerowe wypady, odpoczywa w ciepłym mieszkaniu, kręci na trenażerze lub poświęca swój czas innym aktywnościom. Osobiście lubię czasem załamania pogody. Jest to dla mnie takie usprawiedliwienie, żeby odpocząć na moment i zająć się innymi sprawami, na które zawsze brakuje mi czasu . Gorzej, gdy taka kiepska aura utrzymuje się dłużej niż kilka dni, a my mamy wielką chęć wyjść i trochę pokręcić lub, gdy nie mamy innej opcji, bo np. dojeżdżamy rowerem do pracy.
„Nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania”- jeśli więc chcemy cieszyć się z jazdy, to musimy zadbać o odpowiednią garderobę na chłodniejsze dni. Poniżej znajdziecie propozycje rowerowych ubrań przydatnych w trakcie chłodniejszych dni.
GÓRNE WARSTWY
Krótka koszulka rowerowa i rękawki
Gdy jest dosyć ciepło, ale odczuwamy już lekki chłód na ramionach- dobrym rozwiązaniem są rękawki. W dodatku są małe i pakowne, więc w razie potrzeby możemy je szybko założyć lub zdjąć podczas jazdy.
Bluza
Według mnie to najważniejsza część garderoby. Najlepsze są typowe bluzy rowerowe z przedłużanym tyłem. Taka bluza powinna być od wewnątrz ocieplana i bardzo dobrze oddychać. Dobrze, żeby zapięcie na zamek było na całej długości bluzy- możemy wtedy ją szybko ściągnąć bez potrzeby zdejmowania kasku. Warto też, aby bluza miała z tyłu kieszonki, gdzie można sobie np. schować telefon, klucze, czy coś do jedzenia.
Koszulka termoaktywna
Jeśli temperatura spada w okolice zera- jako pierwsza warstwa (pod bluzę lub kurtkę) bardzo dobrze sprawdza się koszulka termoaktywna. Często, gdy już wystarczająco się rozgrzejemy, to możemy jeździć nawet bez dodatkowej, górnej warstwy. W samej bluzce termaktywnej często kręcę również podczas cieplejszych dni, gdy temperatura nie przekracza 10 stopni.
Kurtka
Cieplejsza niż bluza- kurtka rowerowa świetnie się sprawdza podczas chłodniejszych, zimowych dni. Ma często wszytą membranę chroniącą przed wiatrem. Inną, ciekawą opcją jest zakup zwykłej kurtki turystycznej np. z windstopperem, która często ma jeszcze kaptur. Łatwo się jednak w takiej kurtce przegrzać, więc jest to dobra metoda na dość niskie temperatury (poniżej 5 stopni) lub przy bardzo silnym, mroźnym wietrze. Minusem takiej kurtki jest jednak to, że nie ma przedłużanego tyłu, więc dobrze mieć wtedy na sobie np. spodnie z szelkami .
Kurtka przeciwdeszczowa/ wiatrówka
Taki rodzaj kurtki ochrania przed deszczem, śniegiem i wiatrem, a dodatkowo stanowi warstwę ocieplającą, jeśli założymy pod spód np. kurtkę rowerową lub bluzę. Jeśli planujemy górzystą trasę, to warto mieć taką kurtkę zawsze w plecaku/ kieszonce z tyłu bluzy i zakładać ją na dłuższe zjazdy. Wtedy dobrze sprawdzają się cieniutkie wiatróweczki.
Dobrze, gdy taka kurtka wyposażona jest w kaptur, aby w czasie deszczu nie padało nam na głowę. Super sprawdzają się zwłaszcza kurtki z Gore-Texu- chociaż nie oddychają za dobrze, to są niezastąpione podczas rowerowych wypraw. Osobiście polecam Gore-Tex z serii Paclite- jest to lekka kurtka, która po skompresowaniu nie zajmuje dużo miejsca i spokojnie zmieści się w kieszeni.
DOLNE WARSTWY
Krótkie spodenki i nogawki
Bardzo wygodna opcja, zwłaszcza kiedy poranki/wieczory są chłodne, a w ciągu dnia temperatura ostro idzie do góry- zajmują mało miejsca i są zawsze pod ręką.
Długie spodnie
Na pewno dobrym rozwiązaniem są długie, ocieplane spodnie rowerowe. Większość ma szelki- jest to fajna opcja, ponieważ nie wieje nam po nerkach, ale dla nas kobiet czasem dość uciążliwa, bo jeśli chcemy załatwić swoje potrzeby w trakcie wypadu, to musimy się nieźle nagimnastykować:) Można jednak znaleźć również modele z odpinanymi szelkami- bardzo praktyczna funkcja.
Do tej pory nie znalazłam jednak odpowiednich dla siebie spodni rowerowych. Mam problem z doborem wkładki, a szkoda mi trochę pieniędzy na kolejne testy, bo takie spodnie zazwyczaj nie są tanie.
Jest na to jednak sposób. Kupuję zwykłe, ocieplane spodnie do biegania na nartach (zazwyczaj można je dorwać np. w Decathlonie; koszt od 60 do 100 zł). Takie spodnie zakładam na krótkie spodenki rowerowe.
Spodnie przeciwdeszczowe
W przypadku jazdy w deszczu, po śniegu lub w czasie ekstremalnych mrozów- nakładam na długie spodnie drugą warstwę- spodnie z Gore-Texu. Warto rozważyć zakup takich spodni, jeśli myślimy o jakiejś dłuższej wyprawie rowerowej albo mamy zamiar np. cały dzień jeździć w deszczu. Można je kupić w wersji rowerowej, które są specjalnie przystosowane do jazdy albo zwykłe turystyczne, które przydadzą nam się także w trakcie wypadów po górach (używam lekkich spodni Gore-Texowych spodni typu Paclite firmy Berghaus). Minusem takich spodni jest niski komfort jazdy- trochę przeszkadzają w kręceniu i szeleszczą. Podczas jazdy warto wówczas zakładać na kostki opaskę odblaskową albo ochraniacze, które zapobiegają wkręcaniu się nogawek w łańcuch.
Dodatkowe warstwy do spodni
W przypadku, kiedy temperatura ostro leci w dół- jedna warstwa długich spodni może się okazać niewystarczająca. Wówczas sprawdza się moja metoda, czyli zakup zwykłych, ocieplanych spodenek biegowych bez wkładki, pod które możemy założyć dodatkowe warstwy, takie jak:
- Bielizna rowerowa zamiast spodenek rowerowych- dobry patent, bo i tak ich nie widać, a są krótsze i lepiej się układają pod długimi spodniami.
- Bokserki z Windstopperem- super sprawa zwłaszcza dla kobiet. Takie bokserki mają wszytą z przodu membranę, która nie przepuszcza wiatru, dzięki czemu można zapobiec przewianiu jajników czy pęcherza.
- Spodnie termoaktywne- dodatkowa warstwa chroniąca nasze nogi przed mrozem.
DODATKI
Buff
Tzw. komin chroni naszą szyję przed przewianiem. Kiedy jest nam zimno możemy naciągnąć go aż po same oczy i uszy:)
Czapka
Osłania naszą głowę (a zwłaszcza zatoki) przed wiatrem i zimnym powietrzem. Niektórzy w zimie jeżdżą w samych czapkach bez kasku. Jeśli jednak preferujecie jazdę w kasku, to warto wtedy kupić czapkę z cienkiego materiału (żeby zmieściła się pod kask), która dobrze oddycha i nie przepuszcza wiatru. Polecam sprawdzoną przez mnie czapkę Crafta.
Kominiarka
Gdy mróz szczypie w policzki- można również pomyśleć o zakupie kominiarki. Jest to dobry patent podczas ekstremalnych warunków. Kominiarka pod czapką i buff’em to dodatkowa warstwa ochronna przed chłodem.
Rękawiczki
Nie ma chyba nic gorszego niż odmrożone dłonie. Okropny ból, który może skutecznie popsuć nam frajdę z jazdy. Na chłodniejsze dni przydadzą się rękawiczki z długimi palcami. Im chłodniej, tym powinny być one wykonane z grubszego materiału i posiadać dobrą membranę np. Widnstopper albo Gore-Texe. Kiedy robi się już ekstremalnie zimno, to dobrą opcją są rękawice narciarskie.
Skarpetki
Podobnie jak dłonie- palce u stóp również bardzo szybko marzną. Na chłodniejsze dni, warto zaopatrzyć się w jakieś ciepłe skarpety. Mogą być rowerowe albo np. narciarskie. Podczas jazdy w deszczu i po śniegu świetnie sprawdzają się także nieprzemakalne skarpety.
Ochraniacze na buty spd
Są niezbędne przy niższych temperaturach, bo stopy narażone są na szybkie wychłodzenie, zwłaszcza jeśli jeździmy w spd.
Buty
Dobrą opcją na zimowe jazdy są specjalnie do tego przeznaczone buty rowerowe. Jednak ich cena jest dość wysoka, a zimy u nas ostatnio nie są zbyt ostre. Niektóre modele mają nawet podgrzewane wkładki na baterie, ale to już chyba coś dla niezłych zmarzluchów:) Jeśli jeździcie na platofrmach, to dobrym rozwiązaniem jest zakup butów zimowych z Gore-Texu, które nie będą przemakać.

Mój ubiór na chłodniejsze dni (gdy temperatura nie przekracza 10 stopni- góra: bluzka termoaktywna, czapka, buff, a w plecaku dodatkowa kurtka lub kamizelka rowerowa i grubsze rękawiczki/ dół:ocieplane spodnie biegowe założone na krótkie spodenki rowerowe, ochraniacze na buty,

Mój ubiór na ekstremalnie chłodne dni (śnieg, wiatr, temperatura grubo poniżej zera)- góra: bluzka termoaktywna, kurtka z Windstopperu, kurtka z Gore-Texu, buff, kominiarka, czapka z Windstopperem, rękawiczki z Widstopperem/dół: bokserki rowerowe, bokserki z Winstopperem, spodnie biegowe ocieplane, spodnie z Gore-Texu, grube skarpetki i ochraniacze na buty.
Zakładając ubrania nie sugerujmy się wyłącznie temperaturą, bo czasem przy dużej wilogci i wietrze temperatura odczuwalna może być dużo niższa. Jeżdżąc w trakcie chłodnych dni powinniśmy ubierać się na tzw. cebulkę- unikniemy wtedy przegrzania i szybko zmienimy kolejne warstwy ubrań.
Ubieramy się także w zależności od rodzaju i intensywności jazdy- leżej na treningi bez długich przerw i cieplej na długie wycieczki spokojniejszym tempem.
W trakcie niepewnej pogody biorę ze sobą zawsze do plecaka dodatkowe warstwy, które mogą się przydać np. podczas zimnych zjazdów albo dłuższych postojów lub, gdy pogoda się nieoczekiwanie załamie.
Pamiętajcie, że każdy ma inny komfort cieplny. Na przykład ja szybko rozgrzewam się podczas jazdy, ale wystarczy, że zatrzymam się gdzieś na dłużej i już zamarzam:) Dlatego na podstawie własnych doświadczeń powinniśmy dobrać sobie odpowiedni zestaw ciuchów na każdą pogodę.
Miłego kręcenia bez względu na warunki pogodowe. Trzymajcie się ciepło!:)

Ostatnio odkryłem że świetną ochroną przed zimnym wiatrem są okulary rowerowe, buff i czapka.
Ciągłe kłopoty z zatokami znikły, i więcej widać, nie trzeba mrużyć oczu 🙂
Pozdrawiam,
Janusz